bezpieczeństwo energetyczne dla Twojego Domu




bezpieczeństwo energetyczne dla mojego domu


Coś musi w tym być skoro politycy tak bardzo o to bezpieczeństwo walczą. Walczą o nie dla siebie i dla zarządzanego przez siebie monopolu. Zastanówmy się czy i tutaj nie należałoby wprowadzić demokratyzacji. Czy jest możliwość wolności i niezależności energetycznej.

Prosto i jasno, i bez owijania w bawełnę: jest to możliwe; ale… a jak jest ale to znaczy że trzeba rozwinąć. Rozwijamy


Dlaczego to w ogóle jest ważne?i czy rzeczywiście jest ważne?

Hmm sytuacja którą zna każdy:

budujemy ogrzewanie olejem opałowym bo wygodne, a tu cena oleju goni 100% w górę w ciągu jednego roku!

ogrzewamy węglem bo tanio i polski a tu nagle okazuje się że nie tani, importowany i zanieczyszczony,

straszą nas non stop cenami paliw które są zupełnie od nas niezależne i na dodatek to wszystko jest brudne i śmierdzi i to też wpływa na nasze bezpieczeństwo- bezpieczeństwo i wygodę użytkownika

Kiedy zaś przejdziemy na czyste i wygodne zasilanie elektryczne jesteśmy tak bardzo zależni od zachowań naszego dostawcy że aż boli kiedy się temu przyjrzeć.

To też presja kosztów utrzymania na nas i nasz styl życia. Wiele godzin naszej pracy rocznie to koszt zakupu energii. I nie od nas zależy ile.

A jeśli nasze działanie ma szanse zwiększyć bezpieczeństwo społeczności w której żyjemy?

Czy jeżeli my zmniejszymy zakup brudnej energii od państwowych monopolistów to nie uzyskamy zmian pewniejszych niż te z politycznych obietnic?

Przecież kiedy kupimy mniej energii to zmniejszy się zużycie brudnego węgla choćby Państwo szalało nie wiadomo jak,

Wiemy że nikt nie postawi nam bomby jądrowej dla niepoznaki zwanej elektrownią jądrową jeżeli nie będzie w stanie wcisnąć nam wyprodukowanej w niej energii bo po prostu nie będzie w tym miał interesu.




Chcielibyśmy osiągnąć dwa rodzaje bezpieczeństwa energetycznego dla siebie, najbliższych i społeczności.

Bezpieczeństwo długofalowe czyli zabezpieczenie standardu zycia oraz mozliwość wpływu na koszty energii- dla przykładu produkcja energii w programie prosument to dla promowanej instalacji poniżej 10kW mocy nawet 12-13000kWh rocznie.. I te 12000kWh jest już duży nacisk na 5 spółek oligopolu energetycznego. I to już jest wywoływanie zmiany na której skorzystamy wszyscy.

Tyle że w przypadku braku zasilania z sieci energetycznej ciągle mamy ciemno i zimno. Mimo posiadania systemu wytwórczego nie możemy z tej energii korzystać bez zasilania przez Wielkiego Brata. I nawet kiedy produkujemy własną energię ciągle płacimy 6 różnych dopłat do każdej kilowatogodziny! To dość drażniące nieprawdaż? No ale co my możemy, okazuje się że możemy

Możemy pomyśleć o zabezpieczeniu naszej sieci i jej odbiorców ;) rodzina się ucieszy. A przy okazji zabezpieczymy się przed wypadkami losowymi i awariami wszelkiego rodzaju. Komu przejeżdżająca ciężarówka zerwała trakcję i zostawiła dom ciemny i zimny ten wie o czym mówimy, To nie musi być ciężarówka - mogą to być opady śniegu które robią blackout dla 300 000 ludzi! Wystarczy b.mały magazyn energii żeby sieć mogła działać niezależnie. Jak? Pomyślmy o baterii w notebooku albo UPS-ie. Możemy użyć takiego nieco powiększonego UPS-a do zasilania naszej sieci w razie awarii ale też jako źródło zasilania sieciowego dla naszego falownika solarnego który może wtedy pracować wewnątrz instalacji domowej

mimo braku sygnałów życia ze strony dostawcy energii. I 10kW mocy falownika solarnego to jest już dość aby zasilić i pompę ciepła, i co tylko zechcemy, i doładować nasz magazyn energii. Nieprawdaż?

To jest rozwiązanie odporne na awarie i zmiany niezależne od nas. Jak chociażby zmiany w przepisach prawa. Zawsze będziemy mogli się odłączyć jeżeli te staną się niekorzystne dla prosumentów lub też np. w większym stopniu używać energię z sieci w chwilach szczytowej produkcji kiedy będzie prawie darmowa doładowując wtedy nasz magazyn.

Zaiste technologia to wielki demokratyzator .








jak ważne są śmigła w elektrowni wiatrowej

najpierw długość śmi8gieł  bo tu jest najłatwiej ugryźć
wydaje się że co tam te 20cm różnicy czy 30cm też nie tragedia. Zwłaszcza jak niedoczytamy że nagle moc nam się z powierzchnią nie zgadza.
Z metra powierzchni roboczej śmigła  można uzyskać do 45% energii przelatującego przez tę powierzchnię wiatru i co za tym idzie moc wiatraka jest wprost zależna(proporcjonalna) od powierzchni którą omiatają śmigła
Pi*r*r
co oznacza że dla wiatraka A o 3,2m średnicy to powierzchnia wynosi 8.0384m2
a dla wiatraka B  o 4m średnicy 12,56m2
i przy tym samym wietrze stosunek mocy wiatraka  B do A to 1,5625
licząc że są to tak samo sprawne konstrukcje ale..
zrobiliśmy założenie że obie konstrukcje mają taką samą sprawność co zaś jeżeli porównamy z konstrukcją np VAWT(czyli wiatrakiem o pionowej osi)?
Sprawność jest trzykrotnie mniejsza(teoretycznie do 16% podczas gdy  teoretyczna sprawność HAVT to 49%) czyli żeby uzyskać tę samą moc co konstrukcja HAVT o średnicy śmigieł 4m, konstrukcja wiatraka z pionową osią obrotu musi poziadać posiadać powierzchnię roboczą śmigieł  37,68m2 czyli prostokąt 5x7,5 m!!!
a to wszystko żeby uzyskać 3kW
dla mocy 2kW VAWT musi mieć powierzchnię ok 24m2 czyli 4x6 m
czy w świetle powyższych wyliczeń ciągle VAWT wydaje się konstrukcją atrakcyjną?
jeżeli chodzi nam o powoli obracającą się konstrukcję np reklamową to jest to jakiś pomysł natomiast jeśli chodzi o produkcję energii to raczej nie tędy droga

Żeby elektrownia wiatrowa pracowała na słabych wiatrach. Potrzebny HAVT? Albo tysiąc łopat?


Bo to startuje już od najsłabszego wiatru!! O!! taki jest mniej więcej najczęściej powtarzany argument zwolenników.
Więc się zastanówmy czy nie mają racji.
Nie mają. I tak można by zakończyć ale ja sie lubie popastwić nad leżącym (intelektualnie jedynie ;-) więc spróbujmy uzasadnić naszą tezę. Że można mieć ładowanie od 1m/s bez wad pionowej osi obrotu i bez użycia 5 czy 30 stawiających duży opór i powodujących turbulencje łopat.

Co może elektrownia wiatrowa? cz1 ogrzewanie

Zbliża się sezon grzewczy więc ogrzewanie staje się palącym problemem(wiem że żart słaby bo zbyt oczywisty ale nie mogłem się powstrzymać ;-). Ogrzewanie za darmo wygląda na miłą odmianę od sprawdzania cen węgla czy oleju opałowego u okolicznych dostawców.
Powiem to jasno i wyraźnie: nie ma najmniejszych szans żeby instalacja MEW za 9tys pln ogrzała w 100% dom który zużywa rocznie oleju opałowego za 9tys pln- jeżeli ktoś to obiecuje -kłamie.
Jeżeli coś jest zbyt piękne żeby mogło byc prawdziwe to właśnie jest zbyt piękne.
Ale ogrzewać można a nawet trzeba?! Wynika to z charakterystyki pracy prądnicy z magnesami stałymi. Jak się kręci to musi dawać prąd. Nie możemy go nie chcieć. 
To główna różnica ze znaną nam wszystkim prądnicą jaką jest alternator w aucie. Tam mamy układ który podaje albo nie prąd na tzw "wzbudzenie". Stąd albo alternator produkuje prąd albo kręci się bezczynnie ;-)
 Owo magiczne "wzbudzenie" to nic innego jak elektromagnesy- czyli magnesy na żądanie:
 płynie prąd przez cewkę - jest pole magnetyczne
 nie płynie prąd przez cewkę- pola brak.
A jak wiemy to zmienne pole magnetyczne indukuje przepływ prądu w prądnicy.
No to po co komplikować i wstawiać te magnesy i to jeszcze neodymowe?
Argumentów jest co najmniej kilka mniejsza sprawność, zużywające się elementy te szczotki właśnie- w tradycyjnym alternatorze trzeba  te napięcie na kręcące się uzwojenia dostarczyć - więc tzw szczotki. czyli straty i konieczność wymiany która potrafi drażnić w samochodzie a co dopiero na kilkunastometrowym maszcie.
Więc jak się prądnica na magnesach stałych kręci to nam wytwarza energię. A energię tę możemy zużyc jak nam się podoba. Np wrzucając na grzałki, przetwornicę albo ładując akumulatory.

Dla celów ogrzewania stosuje się 3 sposoby podłączenia odbiorników.

1. bez żadnego sterowania prostujemy napięcie z elektrowni i podłączamy grzałkę2. sterowanie kaskadowe- załaczamy grzałki po kolei aż elektrownia nie da rady więcej uciągnąć3. sterowanie PWM- czyli załączamy grzałkę na krótkie odcinki czasu(naprawdę krótkie- ms)

to jak to zrobić?

1. bez żadnego sterowania prostujemy napięcie z elektrowni i podłączamy grzałkę
dla zupełnie małych elektrowni - nie koniecznie małych fizycznie ale o małej sprawności i mocy: typu elektrownia pionowa, uzwojenia połączone w gwiazdę
jako że moc wydzielana na grzałce jest równa U^2/R czyli kwadratowi napięcia dzielonemu przez opór grzałki- ten układ będzie na grzałce o oporze 10Ohm generował:
przy napięciu 10V 10^2/10=100/10=10W
przy napięciu 20V 20^2/10=400/10=40W
przy napięciu 100V 100^2/10=10000/10=1000W

czyli jakieś tam dostosowanie mocy odbieranej do produkowanej jest- jeżeli dobierzemy grzałkę z głową takie rozwiązanie ma ręce i nogi choć ograniczoną sprawność bo..
Bo opór pojawia się na starcie elektrowni- w momencie najbardziej dla niej "trudnym". Nieruchoma elektrownia jest jak stojący samolot- niczego nie udźwignie. Trzeba jej się dać rozpędzić. A tu od początku hamulec. Jak są silniejsze wiatry to nie ma sprawy ale start na słabszych nie istnieje.
Stąd powtarzam: jest to jakieś rozwiązanie ale nie bez wad. 
Tak przechodzimy do:

2. sterowanie kaskadowe- załączamy grzałki po kolei 
rozwiązanie dla elektrowni większej mocy niż te poprzednie typu elektrownia pozioma, uzwojenia połączone w gwiazdę lub trójkąt
rozwiązanie bezpośrednio próbujące poprawić błędy poprzedniego. Start elektrowni odbywa się bez obciążenia. A potem próbujemy załączyć tyle grzałek ile wydaje nam się że elektrownia zasili. Jak wiatr się wzmaga załączamy kolejną jak słabnie wyłączamy ostatnio załączoną są tacy co mają 12 stopni- czyli dwanaście grzałek w bojlerze!!!! czemu? bo to rozwiązanie też ma swoje wady. Właśnie ta kaskadowość, no i ilość przewodów które musimy prowadzić do boilera.
Mamy kaskadę 1,2,2kW- taką jaką sprzedaje Najlepsza Jak Powszechnie Wiadomo Firma Enerwin ;-)
Elektrownia zaś jako totalnie nieinteresująca się naszym zdaniem produkuje 476W mocy bo taki akurat jest wiatr. 
Co robi kaskada?:  załącza grzałkę nr1 czyli 1kW. 
Elektrownia:  sapie i poci się ale nie daje rady. Hamuje. 
Kaskada:  wyłącza grzałkę. 
Elektrownia: Jak lekko,  (znowu nabiera obrotów)
Kaskada: załącza grzałkę nr1 czyli 1kW.
Elektrownia:  sapie i poci się ale nie daje rady.... 
i tak w kółko hamowanie i rozpędzanie. ta sama sytuacja jeżeli produkcja jest 1476W mocy tylko z załączaniem grzałki nr2.
No i niektórzy widzą tu rozwiązanie w mnożeniu ilości stopni kaskady czyli ilości grzałek. Ale to tak jakby wierzyć że 100 Trabantów będzie tak szybkie jak ferrari albo i szybsze. Zmiana ilościowa nie zawsze rozwiązuje sprawę- nie da się powozić zaprzęgiem 100 koni.
3. sterowanie PWM- czyli załączamy grzałkę na krótkie odcinki czasu (naprawdę krótkie- ms)
A jakbyśmy tak załączali naszą grzałkę tylko na chwilkę i jak zobaczymy że elektrownia zwalnia to ją wyłączali? My może tego zobaczyć nie zdążymy, ale pomiar prądu i napięcia elektrowni wiatrowej może nam dostarczyć tych danych w dużej ilości kilka/kilkanaście tysięcy razy na sekundę. jak to działa?
Jeżeli w ciągu godziny przyniesiesz jedno 20litrowe wiadro wody do podlania ogródka to tak samo jakbyś zrobił 20 spacerów z litrową butelką. Przynajmniej  z punktu widzenia podlewanych kwiatków ;-).
Więc jeżeli w ciągu sekundy załączymy na 1/100s grzałkę 1000W odbierzemy 10W energii. jeżeli na 2/100 odbierzemy  20W, jeżeli na całą sekundę to pełne 1000W. W rzeczywistości to są 1/10000s (częstotliwości kHz) co powoduje lekkie kłopoty bo przecież te kilkumetrowe przewody do grzałek zasilane kilohercowymi częstotliwościami to książkowa definicja anteny nadawczej. Czyli niemiłe zakłócenia radiowe. 
Można sobie z tym poradzić - i sobie  z tym radzimy, choć nie jest to tak łatwe jak mi się na początku wydawało.
Teraz kiedy już mniej więcej wyjaśniło się (mam nadzieję) jak grzać. Powstaje pytanie no a co latem? Jak ja nie chcę już ciepła bo mam dość upałów?
To juz chyba w części drugiej


Co z elektryczną komunikacją? oglądamy w sobotę!!!


Nissan- producent mojego ulubionego superauta GT-R wystawia w Le mans prawieelektryczną wyścigówkę. Wielkie mi co prawie czyni różnicę. Ale, ale kwalifikacje chcą przejechać  tylko elektrycznie.

Akumulatory- same straty czy może magazynowanie bez strat?



Szczerze to mam już trochę dość głupot wypisywanych w internecie na temat akumulatorów.
Głupot w których akumulatory pełnią rolę zła wcielonego- czegoś co kosztuje miliony i magicznie pożera energię. Wyznawcy tego trendu dla przeciwstawienia pokazują nam takie “inteligentne” rozwiązania jak mechaniczne podgrzewanie wody(tarciem- a co!), kaskadę zbudowaną z 16grzałek, małej skali przepompownie wody(takie kilkuset litrowe elektrownie szczytowo-pompowe) czy tym podobne przykłady działalności luźno( baardzo luźno) związanej z logicznym myśleniem.